Biologia

Prof. Christopher Rensing | fot. Bartosz Solak
W czerwcu i lipcu 2025 roku gościem Uniwersytetu Śląskiego był prof. Christopher Rensing – wybitny naukowiec o międzynarodowej renomie, specjalizujący się w mikrobiologii środowiskowej i medycznej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych, kształcił się w Niemczech, by w późniejszych latach pracować w różnych instytucjach na całym świecie. Obecnie kieruje grupą mikrobiologów na Fujian Agriculture and Forestry University w Chinach. Badacz od lat zasiada również w redakcjach prestiżowych czasopism naukowych, w tym jest redaktorem naczelnym „BioMetals” i „Total Environment Microbiology”. Niezwykle owocną aktywność naukową (ponad 350 publikacji naukowych, które zdobyły szerokie uznanie międzynarodowe) prof. Rensing łączy także z działaniami na rzecz inkluzywności i równości w nauce oraz edukacji. Postanowiliśmy porozmawiać z ekspertem o jego dorobku naukowym, a także o tym, czy międzynarodowa społeczność akademicka faktycznie jest środowiskiem przyjaznym dla osób z niepełnosprawnościami.
W czerwcu i lipcu 2025 roku gościem Uniwersytetu Śląskiego był prof. Christopher Rensing – wybitny naukowiec o międzynarodowej renomie, specjalizujący się w mikrobiologii środowiskowej i medycznej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych, kształcił się w Niemczech, by w późniejszych latach pracować w różnych instytucjach na całym świecie. Obecnie kieruje grupą mikrobiologów na Fujian Agriculture and Forestry University w Chinach. Badacz od lat zasiada również w redakcjach prestiżowych czasopism naukowych, w tym jest redaktorem naczelnym „BioMetals” i „Total Environment Microbiology”. Niezwykle owocną aktywność naukową (ponad 350 publikacji naukowych, które zdobyły szerokie uznanie międzynarodowe) prof. Rensing łączy także z działaniami na rzecz inkluzywności i równości w nauce oraz edukacji. Postanowiliśmy porozmawiać z ekspertem o jego dorobku naukowym, a także o tym, czy międzynarodowa społeczność akademicka faktycznie jest środowiskiem przyjaznym dla osób z niepełnosprawnościami.

Kawa w centrum Katowic

Dr hab. Damian Absalon, prof. UŚ przy urządzeniu pomiarowym nad brzegiem Rawy | fot. Małgorzata Dymowska
Czy Rawa to w ogóle rzeka? To proste z pozoru pytanie daje początek opowieści o wodzie, która sporo mówi o przeszłości i przyszłości Górnego Śląska. Dla wielu mieszkańców aglomeracji śląskiej może być ona co najwyżej betonowym kanałem lub częściowo zakrytym i niewartym uwagi elementem miejskiego krajobrazu. Dla naukowców – czymś, o co warto zawalczyć. Stan wód Rawy bada dr hab. Damian Absalon, prof. UŚ z Wydziału Nauk Przyrodniczych, zastępca dyrektora Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Hydrolog odpowiada m.in. na pytanie: Czy sen o odzyskaniu rzeki ma szansę się kiedyś spełnić?
Czy Rawa to w ogóle rzeka? To proste z pozoru pytanie daje początek opowieści o wodzie, która sporo mówi o przeszłości i przyszłości Górnego Śląska. Dla wielu mieszkańców aglomeracji śląskiej może być ona co najwyżej betonowym kanałem lub częściowo zakrytym i niewartym uwagi elementem miejskiego krajobrazu. Dla naukowców – czymś, o co warto zawalczyć. Stan wód Rawy bada dr hab. Damian Absalon, prof. UŚ z Wydziału Nauk Przyrodniczych, zastępca dyrektora Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Hydrolog odpowiada m.in. na pytanie: Czy sen o odzyskaniu rzeki ma szansę się kiedyś spełnić?

Siedlisko łęgu topolowego podzielone wałem przeciwpowodziowym, Wisła, okolice Grzawy | fot. Aldona K. Uziębło

Dr hab. Aldona K. Uziębło | archiwum prywatne
Nadrzeczne lasy nie zachęcają do ich penetracji. Niektórych dojść do brzegu rzeki broni trudna do przebrnięcia plątanina pnączy, wysokich traw czy gęstych, często kolczastych krzewów, a nade wszystko gigantycznych pokrzyw. Ten nieco ponury obraz kryje w sobie jedno z najcenniejszych siedlisk przyrodniczych – nadrzeczne lasy łęgowe, oferujące wiele nieocenionych usług ekosystemowych. Niestety, w Europie zniszczeniu uległo już 95% ich potencjalnego areału. W Polsce udział siedlisk łęgowych w ogólnej powierzchni lasów wynosi zaledwie 0,39%.
Nadrzeczne lasy nie zachęcają do ich penetracji. Niektórych dojść do brzegu rzeki broni trudna do przebrnięcia plątanina pnączy, wysokich traw czy gęstych, często kolczastych krzewów, a nade wszystko gigantycznych pokrzyw. Ten nieco ponury obraz kryje w sobie jedno z najcenniejszych siedlisk przyrodniczych – nadrzeczne lasy łęgowe, oferujące wiele nieocenionych usług ekosystemowych. Niestety, w Europie zniszczeniu uległo już 95% ich potencjalnego areału. W Polsce udział siedlisk łęgowych w ogólnej powierzchni lasów wynosi zaledwie 0,39%.

Jeden z układów badawczych w postaci specjalnych mat wypełnionych glebą, na której wysiano nasiona życicy. Pozwalał ocenić rozwój systemu korzeniowego | fot. Magdalena Noszczyńska

Dr Magdalena Noszczyńska | fot. Andrzej Noszczyński
Roślinne tratwy wdzięcznie wkomponowują się w krajobraz i na pierwszy rzut oka niewiele różni je od innych roślin wyrastających wokół zbiornika wodnego. Ten kamuflaż skrywa jednak niezwykle pracowitych czyścicieli, których w wysiłkach wspierają mikroskopijni sprzymierzeńcy. Czy ta współpraca może być skutecznym sposobem na walkę z zanieczyszczeniem wody?
Roślinne tratwy wdzięcznie wkomponowują się w krajobraz i na pierwszy rzut oka niewiele różni je od innych roślin wyrastających wokół zbiornika wodnego. Ten kamuflaż skrywa jednak niezwykle pracowitych czyścicieli, których w wysiłkach wspierają mikroskopijni sprzymierzeńcy. Czy ta współpraca może być skutecznym sposobem na walkę z zanieczyszczeniem wody?
"[...] ciało kosmate, różki krótkie, obrączkowane z długą i grubą główką, głaszczki wystające, trochę wznoszące się, z wyraźnym, wierzchołkowym członkiem kończastym, ze spodu kosmate. Skrzydła białe, górne o czarnych plamach, dolne o dwóch okach czerwonych" – tak w połowie XIX wieku Maksymilian Siła-Nowicki opisywał niepylaka apollo, jednego z najokazalszych motyli Europy. Jego badaniem zajmowali się przez 30 lat naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Celem ich działań była odbudowa populacji niepylaka apollo w Pienińskim Parku Narodowym (PPN). Wśród naukowców badających niepylaka apollo był dr hab. Mirosław Nakonieczny, prof. UŚ, który podsumował 30 lat prac.
"[...] ciało kosmate, różki krótkie, obrączkowane z długą i grubą główką, głaszczki wystające, trochę wznoszące się, z wyraźnym, wierzchołkowym członkiem kończastym, ze spodu kosmate. Skrzydła białe, górne o czarnych plamach, dolne o dwóch okach czerwonych" – tak w połowie XIX wieku Maksymilian Siła-Nowicki opisywał niepylaka apollo, jednego z najokazalszych motyli Europy. Jego badaniem zajmowali się przez 30 lat naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Celem ich działań była odbudowa populacji niepylaka apollo w Pienińskim Parku Narodowym (PPN). Wśród naukowców badających niepylaka apollo był dr hab. Mirosław Nakonieczny, prof. UŚ, który podsumował 30 lat prac.
Najnowsze badania dotyczące obecności mikro- i nanoplastiku w ludzkich mózgach i innych tkankach wykazały zdumiewający wzrost ich występowania okresie ostatnich 20–30 lat.
Najnowsze badania dotyczące obecności mikro- i nanoplastiku w ludzkich mózgach i innych tkankach wykazały zdumiewający wzrost ich występowania okresie ostatnich 20–30 lat.
Nowe badania nad skamielinami prehistorycznej ryby sugerują, że proces powstawania kości, który uznawano za cechę charakterystyczną dla współczesnych kręgowców, rozpoczął się już 460 milionów lat temu – czyli o 100 milionów lat wcześniej, niż sądzono.
Nowe badania nad skamielinami prehistorycznej ryby sugerują, że proces powstawania kości, który uznawano za cechę charakterystyczną dla współczesnych kręgowców, rozpoczął się już 460 milionów lat temu – czyli o 100 milionów lat wcześniej, niż sądzono.

Dr Andrzej Boczarowski | fot. Basia Jendrzejczyk
24 listopada 1974 roku na terenie Afaru (regionu w Etiopii) odkryto najstarsze znane nam szczątki Australopithecus afarensis, datowane na 3,2 miliona lat. Lucy, bo pod takim imieniem został zapamiętany ten konkretny okaz, stała się od tego czasu symbolem nie tylko nauki, a zwłaszcza paleoantropologii, ale przeniknęła również do popkultury. W 50. rocznicę doniosłego odkrycia warto przypomnieć sobie okoliczności, w jakich do niego doszło, a także zrozumieć, w jaki sposób w ciągu ostatnich dekad poszerzaliśmy wiedzę o praprzodkini człowieka. O wyjątkowości Lucy mówi dr Andrzej Boczarowski – paleoantropolog, geolog oraz muzealnik związany z Wydziałem Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego oraz Parkiem Nauki i Ewolucji Człowieka w Krasiejowie.
24 listopada 1974 roku na terenie Afaru (regionu w Etiopii) odkryto najstarsze znane nam szczątki Australopithecus afarensis, datowane na 3,2 miliona lat. Lucy, bo pod takim imieniem został zapamiętany ten konkretny okaz, stała się od tego czasu symbolem nie tylko nauki, a zwłaszcza paleoantropologii, ale przeniknęła również do popkultury. W 50. rocznicę doniosłego odkrycia warto przypomnieć sobie okoliczności, w jakich do niego doszło, a także zrozumieć, w jaki sposób w ciągu ostatnich dekad poszerzaliśmy wiedzę o praprzodkini człowieka. O wyjątkowości Lucy mówi dr Andrzej Boczarowski – paleoantropolog, geolog oraz muzealnik związany z Wydziałem Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego oraz Parkiem Nauki i Ewolucji Człowieka w Krasiejowie.
Oceany i morza pokrywają ponad 70% powierzchni Ziemi, a ich znaczenie dla klimatu, życia na Ziemi i całego ekosystemu jest nieocenione. Ale sama woda to nie wszystko. W głębinach tego błękitnego świata tętni życie, które na pierwszy rzut oka może być niewidoczne, a jest kluczowe dla całej planety. To fitoplankton.
Oceany i morza pokrywają ponad 70% powierzchni Ziemi, a ich znaczenie dla klimatu, życia na Ziemi i całego ekosystemu jest nieocenione. Ale sama woda to nie wszystko. W głębinach tego błękitnego świata tętni życie, które na pierwszy rzut oka może być niewidoczne, a jest kluczowe dla całej planety. To fitoplankton.
